W opublikowanym niedawno w USA raporcie Instytutu McKinsey analizowana jest realna wartość, jaką dla Stanów Zjednoczonych ma zlecanie prac za granicą. Publiczna debata dotycząca utraty stanowisk pracy jest “nietrafiona” – tak twierdzą autorzy raportu, ponieważ problem leży nie w handlu, ani w globalizacji, ale raczej w tym, w jaki sposób kraj powinien wykorzystywać zalety globalnego handlu.
Autorzy raportu “Rozwiewając mity o zlecaniu prac poza granicami kraju” podkreślają, że wyzwania są znaczące, szczególnie jeśli chodzi o wsparcie dla pracowników sektora produkcyjnego, ale korzyści są zbyt ewidentne, aby można je zignorować. Na przykład na każdym dolarze wydanym przez korporację w Indiach “gospodarka amerykańska zarabia ponad trzy czwarte, czyli zwrot jest na poziomie 1,14 USD. Takie oszczędności przekładają się na niższe ceny, które można zaoferować klientom – i to są prawdziwe problemy, na których – jak podkreślają autorzy – należy się skoncentrować”.
Z doświadczenia wynika, że nowe miejsca pracy charakteryzują się większą wartością dodaną, tak jak było w przypadku pracowników zatrudnionych przy montażu samochodów, którzy zastąpili wytwórców powozów, oraz pracowników fabryk, którzy zastąpili farmerów.
Badanie przeprowadzone przez Instytut Międzynarodowej Gospodarki w Waszyngtonie wykazało, że globalne podzlecanie wykonania komponent ów zredukowało koszt sprzętu IT aż o 30% od roku 1995, zwiększając popyt, a amerykański wskaźnik dochodu krajowego brutto za ten okres – GDP – wzrósł o 230 mld USD. Raport podaje również, że zmiany do jakich zostały zmuszone firmy takie jak Intel i Texas Instruments, a polegające na porzuceniu rynku DRAM na rzecz konkurencji japońskiej w latach 90. i większym inwestowaniu w produkcję mikroprocesorów oraz procesorów sygnałów cyfrowych (DSP), dzięki czemu kolejna fala zapotrzebowania na mikroprocesory przyniosła im większy zysk.
Najważniejsze punkty raportu McKinsey |
|