Informatyka na stadionie

Wszystko wskazuje na to, że na piłkarskiej arenie odniesiemy nie lada sukces. Nasza reprezentacja w piłce nożnej nie powinna zmarnować szansy i zapewne znajdziemy się w gronie uczestników przyszłorocznych mistrzostw Europy. To będzie historyczne wydarzenie dla naszych kibiców.

Jednak podczas meczu z Kazachstanem w eliminacjach ME (wygranego 3:1) doszło do poważnej wpadki. Po rozpoczęciu drugiej połowy na stadionie warszawskiej Legii nagle zgasło światło i zapanowała ciemność. Winny był ponoć przepalony kabel. Na tę okoliczność zgromadzeni na stadionie kibice zaczęli skandować: Gdzie są stadiony, Kaczyński, gdzie są stadiony.


Nowoczesny system IT umożliwia przekształcenie stadionu w sprawnie działające przedsiębiorstwo


To była oczywiście aluzja do Euro 2012 – turnieju, który mamy zorganizować razem z Ukrainą. W kwietniu, po ogłoszeniu, że wygraliśmy w rywalizacji o organizację tej imprezy, wszystkich ogarnęła euforia. Padały wielkie słowa. Politycy chętnie mówili o ogromnym sukcesie, wielkiej historycznej szansie, ale potem przyszła szara rzeczywistość. Elżbieta Jakubiak, minister sportu i turystyki, przyznaje, że nie ma szans na wybudowanie stadionów zgodnie z obietnicami złożonymi UEFA, czyli do 2010 r. Dobrze, jeśli poślizg będzie tylko roczny.

W mediach zaś coraz częściej zaczyna się pisać o eurokompromitacji i groźbie, że impreza zostanie przeniesiona do innego kraju. Miejmy nadzieję, że jednak do tego nie dojdzie i uda się zbudować nie tylko stadiony, ale i drogi oraz hotele. A organizatorzy będą świadomi, że dzisiaj funkcjonowanie nowoczesnego sportu opiera się na sprawnym systemie informatycznym.

Jak to wygląda, mogłem się przekonać na stadionie londyńskiego Arsenalu – jednym z najnowocześniejszych obecnie obiektów tego typu w Europie. Jego budowa trwała dwa i pół roku, stadion mieści 60 tys. osób, a inwestycja pochłonęła w sumie 440 mln funtów. Emirates (nazwa stadionu) to dziś coś więcej niż obiekt sportowy, to sprawne przedsiębiorstwo.

Jego pracownicy nie tylko zajmują się organizowaniem i sprzedażą biletów na mecze czy gadżetów klubowych, takich jak: koszulki, szaliki, zegarki, ale i organizacją caterignu podczas spotkań oraz wynajmowaniem w tygodniu sal obiektu na konferencje. A wszystko opiera się na sprawnie funkcjonującym systemie IT. Nadzoruje on bramki przy wejściach, system biletowy, parkingi, powtórki telewizyjne na telebimach, sklepik klubowy itd. Na potrzeby Emirates wykorzystywanych jest 60 serwerów, a spływające informacje z pół tysiąca kas umożliwiają podanie podczas meczu liczby widzów. Nowoczesny system informatyczny pomaga też w identyfikacji grupy tzw. kluczowych klientów. Dzięki temu na nowym stadionie Arsenalu 9 tys. najważniejszych klientów generuje niemal takie przychody, jak wcześniej cały, mieszczący ponad 38 tys. kibiców, stadion Highbury, na którym grał londyński klub.

Wydaje się nieprawdopodobne, aby na Emirates mogła się zdarzyć taka wpadka jak na stadionie Legii podczas meczu z Kazachstanem, gdy zapanowały egipskie ciemności i grę przerwano na blisko pół godziny. Zbyt duże jest ryzyko, że jeśli infrastruktura techniczna tak poważnie zawiedzie, to następnym razem kibic zastanowi się dwa razy, czy warto przyjść na mecz i np. nudzić się przez pół godziny.

A w Anglii piłka nożna to coś więcej niż sport, to lukratywny biznes. Przychodzący na stadion kibice oczekują dziś nie tylko dobrego widowiska piłkarskiego, ale liczą, że udostępni im się szereg udogodnień, aby przyjemnie mogli spędzić czas. Muszą mieć np. możliwość zjedzenia posiłku w dobrych warunkach, łatwy dostęp do statystyk i informacji wyświetlanych podczas meczu przez obecne wszędzie ekrany multimedialne.

Dlatego warto zainwestować w nowoczesny system IT na sportowym obiekcie. Przykład Arsenalu pokazuje, że technika może bardzo pomóc przekształcić stadion i klub piłkarski w sprawnie funkcjonujące przedsiębiorstw o zasięgu globalnym. Czy jednak urzędnicy w naszym Ministerstwie Sportu są tego świadomi?