Zakupy materiałów pod kontrolą zarządzania ryzykiem

Niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z tkaninami czy surówką (wielkopiecową), nieoczekiwany wzrost cen towarów można przekazać dalej, uzasadniając podwyżki zdenerwowanym użytkownikom, albo odciąć z własnych zysków.

W przypadku zarządzania ryzykiem w zakupach (procurement risk management – PRM) szuka się rozwiązań służących do zrównoważenia popytu, przyszłych cen, kontraktów oraz stanów magazynowych, co ma na celu zniwelowanie skutków nagłych wzrostów cen poprzez zapewnienie przejrzystości procesów.

Okazuje się, że Hewlett-Packard (HP) opracował własny program, który zajmuje się właśnie tym. Ale historia uczy, że jeszcze dużo czasu może upłynąć, zanim rozwiązanie to ujrzy światło dzienne w postaci gotowego produktu.

– Problem z prognozowaniem popytu na komponenty polega na braku precyzji, co jest spowodowane nieznanymi potrzebami kupujących – mówi Venu Nadali, dyrektor do spraw PRM w HP. HP doświadczył wcześniej problemów wynikających z braków chipów pamięci flaszowej, stosowanej w drukarkach. Wchodząc w coś, co Nadali określił mianem „ryzykownego przedsięwzięcia”, HP podpisał trzyletni kontrakt na chipy, obejmujący stałą cenę i stałe ilości produktów. Kiedy ceny chipów spadły, a konkurencja podgrzała atmosferę na rynku, obniżając ceny, HP został na lodzie z wyższymi kosztami.

– HP zdecydował się na „zarządzanie niepewnością” (stopniem ryzyka) – wyjaśnia Patrick Scholler, dyrektor programu PRM. – Opracowany we własnym zakresie HP Risk to narzędzie PRM służące do przewidywania cen komponentów. Program PRM generuje prognozy na 12 miesięcy do przodu. W przeciwieństwie do standardowych systemów nastawionych na zarządzanie ryzykiem związanym z cenami towarów, które obsługują działy towarów i finansów, to narzędzie nastawione jest na zakup komponentów, służy do modelowania, przeznaczone ściśle dla sektora produkcyjnego.

HP Risk opiera obliczenia na czynnikach, takich jak zapotrzebowanie klientów w przeszłości oraz bieżący koszt komponentów, na przykład chipów pamięci. Następnie menedżerowie do spraw zaopatrzenia w HP łączą swoje opinie dotyczące cen komponentów na najbliższe 30 dni z wywiadem rynkowym. Wszystko to składa się na scenariusz „co – jeśli”. Być może opis prezentuje się prosto, jednakże zarówno Scholler, jak i Nadali są zgodni, że opracowanie algorytmów zajęło 2 lata intensywnych prac.

– Zapotrzebowanie na tego rodzaju możliwości zwiększa się, ponieważ osoby odpowiedzialne za zaopatrzenie myślą bardziej taktycznie i powinny być wyposażone w lepsze narzędzia ułatwiające podejmowanie decyzji oraz optymalizację – zauważa Carl Lehmann, wiceprezes i analityk do spraw strategii aplikacyjnych w Meta Group, Stamford. – Jeśli narzędzie posiadane przez HP działa, to myślę, że jest spory segment rynku, na którym byłby na nie popyt.

– HP trudno jednak sprzedawać oprogramowanie… Weźmy na przykład infrastrukturę – kontynuuje Lehmann. – Firma miała mnóstwo świetnych produktów, których nie udało się wprowadzić na rynek: Bluestone [serwer aplikacji], narzędzie do zarządzania zmianami, a odpowiedź HP na E-speak Java również nigdy nie wyszła na szerokie wody. HP nie udało się udowodnić, że jego dział sprzedaży potrafi sprzedawać oprogramowanie.

HP ogłosił, że w ostatnich 36 miesiącach narzędzie HP Risk zostało użyte w transakcjach na ponad 50 milionów USD z „kilku miliardów” kontraktów na zakup komponentów, choć stanowi to zaledwie mały procent wszystkich bezpośrednich zakupów materiałowych dokonywanych przez HP, których wartość jest szacowana na 35 miliardów USD.