Pomagamy przeszczepiać wiedzę z Polski

Pierwszy sukces napędza następny – o strategii działania firmy IFS opowiada redakcji MSI Polska Piotr Kozłowski, prezes zarządu IFS CEE 

Firma IFS powstała w Szwecji 23 lata temu, od 14 lat jest obecna w Polsce. Co wpłynęło na decyzję wkroczenia do Polski?

– Polska była pierwszym krajem poza Skandynawią, w którym pojawił się IFS. To był pierwszy krok rozpoczętej w 1992 r. ekspansji globalnej. Powody były stosunkowo proste. Firma IFS narodziła się w 1983 r. w Szwecji. Jej początki wiążą się z powstaniem rozwiązania remontowego (do utrzymania ruchu) dla elektrowni atomowej.

Jesteśmy jedynym dostawcą systemu ERP wywodzącego się ze sfery inżyniersko-przemysłowej, a nie – jak w przypadku naszych konkurentów – finansowej. Nasze rozwiązania finansowe powstały później.

Czyli Industrial w nazwie IFS pochodzi od produktów dla sektora przemysłowego…

– Pełna nazwa spółki brzmi Industrial and Financial Systems. Firmę założyło czterech studentów uniwersytetu w Szwecji. Kupili oni maszynę VAX, na której zainstalowali bazę Oracle’a. Przyjęli zlecenie od elektrowni atomowej. Według legendy rozbili namiot na trawniku przez elektrownią, żeby być bliżej klienta i szybciej skończyć projekt. Tak powstało rozwiązanie remontowe, które później było rozwijane. Dopiero potem stworzono pozostałe moduły IFS Applications, który stał się pierwszym na rynku rozwiązaniem komponentowym. Rozwiązanie komponentowe charakteryzuje się tym, że można je wdrażać małymi krokami.

Zaproponowane pod koniec lat 90. rozwiązanie idealnie wpisuje się w obecnie zmieniającą się strukturę biznesu. Przedsiębiorstwa mniejsze, bardziej elastyczne, dobrze ukierunkowane, znające swój rynek, mogą szybko dostosować się do zapotrzebowania na rynku, zmienić linię produkcyjną. One brylują. Wielkie molochy zostają w tyle. Małe projekty łatwiej dopracować, wielkie ciągną się latami.

Spółka IFS CEE z siedzibą w Polsce działa od 6 lat. Co zalicza do swoich największych osiągnięć?

– Jako IFS CEE działamy szósty rok. Nie tylko chcieliśmy stworzyć grupę, która kupowałaby spółki działające w regionie, a z czasem byłaby notowana na giełdzie i zdobywała kapitał na dalsze przejęcia. Chodziło nam o to, aby wykorzystując doświadczenia IFS na polskim rynku, rozpocząć działalność w regionie CEE. IFS CEE to grupa ludzi, którzy programują, udzielają konsultacji, są dostępni na całym obszarze, tam też prowadzą projekty. Pomagamy przeszczepiać z Polski wiedzę, „rozprzestrzeniać” ją na pozostałe obszary.

Istnieją dwa warianty wzrostu: rośniemy gwałtownie i wszystko wydajemy na wzrost lub rośniemy wolniej, rozsądniej, budujemy markę. Wybraliśmy drugi model. Sfinansowaliśmy własny rozwój, który ciągle trwa. Jest jeszcze trochę do zrobienia, jest kilka rynków, na których warto być. Pragniemy poszerzać także grupę klientów. W każdym oddziale IFS CEE mamy kilka sektorów, na których się koncentrujemy. Na przykład w Polsce są to: energetyka, przemysł, obronność czy konstrukcyjno –budowlany, w Rosji energetyka, a w Czechach przemysł. Chcielibyśmy, aby w każdej spółce była grupa ludzi o odpowiednim przygotowaniu, dysponująca doświadczeniem, abyśmy mogli zająć się 7 sektorami, w których się globalnie specjalizujemy.

Mamy rozsądny wzrost organiczny. Nasza przyszłość będzie zależeć od tego, jak ukształtuje się rynek.

Jak pod względem informatyzacji polski sektor przemysłowy wygląda na tle innych krajów Europy Centralnej i Wschodniej?

– W Polsce (i nie tylko) mamy do czynienia z sektorem przemysłowym nie do końca sprywatyzowanym. Duża grupa przedsiębiorstw przemysłowych pozostaje w rękach Skarbu Państwa. Jeśli zmienia się ekipa rządząca, zmieniają się rady nadzorcze, zarządy. To nie wpływa dobrze na proces podejmowania decyzji.

Różnica między gospodarkami rozwijającymi się a rozwiniętymi polega na tym, że w rozwiniętych mniejszy odsetek przedsiębiorstw jest w rękach Skarbu Państwa, co ma bezpośredni wpływ na proces podejmowania decyzji. W Anglii, Niemczech przeciętnie jesteśmy w stanie doprowadzić do realizacji projektu w ciągu miesiąca, w Polsce trwa to 6–9 miesięcy.

W wywiadzie dla Nowego Przemysłu mówił pan, że wdrożenie ERP jest przedsięwzięciem biznesowym, nie informatycznym. Czy trudno to wytłumaczyć zarządom firm produkcyjnych?

– Kilka lat temu było trudno, teraz jest coraz łatwiej. Dawniej informatyka była jakby obok firmy, na jej czele stali guru… Dziś to część przedsiębiorstwa. Informatycy są bliżej pozostałych działów, ich szef, w randze dyrektora ds. IT, zasiada w zarządzie.

Zmieniło się także podejście pracowników. Większość przygląda się, jak wyglądają procesy w ich przedsiębiorstwie, wprowadza zmiany na podstawie doświadczeń innych firm z branży. Dziś nie nakłada się infrastruktury IT na coś, co istnieje, tylko dokładnie określa procesy i szuka narzędzi, które mogłyby je usprawnić. Coraz więcej zarządów myśli takimi kategoriami. Szuka miejsc, gdzie można wygenerować ekonomiczny zysk, poprawić jakość.

To nie umniejsza znaczenia grup informatycznych. Byłoby idealnie, gdyby dało się połączyć biznes ze znajomością informatyki. Jeśli nie ma porozumienia na linii biznes – informatyka, to narzucanie narzędzia IT nie przyniesie spodziewanych efektów. Brak zaangażowania pracowników w proces informatyzacji to drugi czynnik utrudniający wdrożenie. Najlepsze projekty prowadzone są przez osoby znające przedsiębiorstwo od podszewki. Najważniejszy cel to doprowadzić do dobrego związku małżeńskiego biznesu i informatyki.

IFS Applications ma budowę modułową, działa w architekturze SOA. Od jakich modułów zwykle zaczynają wdrożenie firmy z sektora przemysłowego?

– To zależy od branży, w jakiej działa przedsiębiorstwo. Na przykład powstająca firma chce mieć wszystkiego po trochu, w jakimś standardzie, i może używać różnych elementów. Z kolei działające przedsiębiorstwo ma najczęściej swoje bolączki – takie jak finanse, gospodarka materiałowa, sfera logistyczna czy produkcyjna. Nie ma reguły, że najpierw wchodzimy z remontami czy produkcją.

Nasz system dlatego jest tak dobry, że można zacząć wdrożenie od dowolnego modułu. Takie wdrożenie trwa krócej, szybciej przynosi efekty ekonomiczne, a pierwszy sukces napędza następny. Bez struktury komponentowej byłoby trudniej. Dawniej w pierwszej kolejności, niejako na dzień dobry, wdrażano system finansowy, teraz dochodzą moduły CRM, kadry czy płace.

W przedsiębiorstwach sektora produkcyjnego najważniejszym działem jest produkcja, a dla niej systemy typu MES i SCADA. Czy IFS Applications współpracuje z systemami tego typu?

– Aplikacje IFS są w pełni konfigurowalne, współpracują z różnymi systemami. Mogą odbierać i wysyłać informacje do innych systemów. Nasze rozwiązania od wielu lat współpracują z systemami automatyki przemysłowej i innym systemami specjalistycznymi działającymi w różnych branżach.

Polska jest ciągle atrakcyjnym krajem dla inwestorów zagranicznych, tymczasem niektórzy polscy przedsiębiorcy zamierzają przenieść produkcję do krajów wschodnich, gdzie jest tańsza siła robocza. Tańsza siła robota to mniej informatyki. Czy nie boi się pan takiego przebiegu wydarzeń?

– Należałoby zadać pytanie: gdzie ma znaczenie tańsza siła robocza? Przy taśmie produkcyjnej na pewno, bo to się przekłada na konkretne oszczędności. W Europie Zachodniej życie jest droższe, więc i siła robocza jest droższa. Im dalej na wschód, tym te wielkości bardziej maleją. Dlatego bazy produkcyjne przenoszone są na Wschód.

Ale klienci przebywają w innym miejscu. System informatyczny w Chinach nie byłby w stanie przewidzieć popytu poza Chinami. IFS kreuje Offshore Developments Centers, które pracują nad rozwojem produktu zarówno w Szwecji, jak i na Sri Lance. Praca wykonawcza jest tańsza niż koncepcyjna, ale kieruje się tymi samymi zasadami. Polska w dalszym ciągu przyciąga inwestorów. W Unii Europejskiej jesteśmy od dwóch lat, nasze ceny zbliżają się do ogólnoeuropejskich, ale dalej tworzenie myśli technicznej w Polsce jest tańsze niż kupowanie jej na Zachodzie.

Poza tym w gospodarkach rozwijających się zmiany zachodzą dynamicznie, co można wykorzystać jako poligon doświadczalny dla różnego rodzaju rozwiązań. Dlatego m.in. nasze rozwiązanie płacowe powstało w Polsce w 2000 r. i dalej jest rozwijane. Nasze prawo zmienia się błyskawicznie, co wymusza na tym systemie ogromną elastyczność w dostosowywaniu się do warunków rynkowych. Właśnie w elastyczności widzimy sukces rynkowy tego produktu. Sprzedaliśmy go do Wielkiej Brytanii, a Brytyjczycy sprzedają dalej – na Bliski Wschód, np. do Libii, Arabii Saudyjskiej czy Iranu. Trafia także w rejon Azji i Pacyfiku. Opinię o naszym produkcie weryfikuje sam klient.

Rozmawiała Elżbieta Jaworska,

MSI Polska

&nbsp

Laur Białego Tygrysa

 

5 października 2006 r., podczas konferencji Europower, firma IFS Poland została uhonorowana Laurem Białego Tygrysa 2006, przyznawanym przez Agencję Promocji Energii i redakcję miesięcznika Energia firmom, które wprowadzają nowe rozwiązania z zakresu organizacji pracy, marketingu i obsługi klientów, służące polskiej elektroenergetyce i społeczeństwu.

 

Wyróżnienie firma IFS otrzymała (drugi raz z rzędu) za system wspomagający zarządzanie IFS Applications, wykorzystywany w 23 przedsiębiorstwach energetycznych w Polsce, takich jak Południowy Koncern Energetyczny, BOT Elektrownia Bełchatów, Vattenfall Heat Poland, Elektrownia Kozienice, Zespół Elektrowni Ostrołęka i Dalkia Poznań.

 

Według biura badawczo-analitycznego DiS IFS w Polsce plasuje się na trzecim miejscu w rankingu udziału w rynku oprogramowania klasy ERP i zajmuje pierwsze miejsce pod względem liczby instalacji systemów klasy ERP w przedsiębiorstwach energetyki wytwórczej.