Dostarczamy „elementarne” cząstki do… tworzenia aplikacji

Na czym polega główne zadanie informatyki? Zwiększać efektywność przedsiębiorstw, żeby mogły produkować więcej, szybciej, lepiej – Paweł Dobrzyński z Progress Software

Proszę naszym czytelnikom zaprezentować swoją firmę. Od kiedy jest obecna na polskim rynku? Czym się zajmuje?

– Firma Progress Software Corporation powstała w 1981 r. Na początku tworzyła bazy danych oraz język programowania 4. generacji (4GL – Fourth Generation Language) – narzędzia do tworzenia aplikacji biznesowych. W tamtych czasach była to wielka nowość, przyspieszenie tworzenia systemów w języku bardziej efektywnym niż wówczas używane. W dodatku program napisany dla jednego systemu operacyjnego, dla jednej platformy, mógł bez żadnych zmian być używany w innym systemie.

Ponieważ programy w języku Progress 4GL tworzyło się bardzo szybko, przez 25 lat powstało dużo różnych systemów wielu firm informatycznych. W ofercie naszych partnerów są rozwiązania dla wszystkich branż. Wszędzie, gdzie zachodzi potrzeba gromadzenia i przetwarzania informacji, nasze rozwiązania znajdują zastosowanie. Są to m.in. systemy dla bankowości (w Polsce bardzo popularny system dla banków spółdzielczych firmy Novum z Łomży), ciekawe rozwiązania dla bibliotek (Max Elektronik), uczelni wyższych (KalaSoft). Bardzo dużo rozwiązań powstało dla przemysłu. Przykładem może być firma QAD – jeden z naszych głównych partnerów. Jej system MFG/Pro to chyba najbardziej znana aplikacja progressowa. Podobnie jak rozwiązanie firmy Epicor (która obecnie wykupiła Scala Business Solutions) i wiele innych systemów popularnych w USA, choć jeszcze nieznanych na polskim rynku.

W korporacji działają 4 firmy…

– Nasza oferta jest zróżnicowana. Progress OpenEdge Division oferuje zintegrowaną platformę Progress OpenEdge, zawierajacą kompleksowy zestaw rozwiązań przeznaczonych do produkcji i eksploatacji aplikacji: bardzo wydajną bazę, środowisko wspierające rozwijanie aplikacji, narzędzia dla projektantów, warstwę komunikacyjną do zastosowań internetowych a także wiele wysokiej klasy narzędzi do zarządzania i administrowania aplikacjami. Sonic Software to rozwiązania do wymiany informacji między aplikacjami, zaś Real Time Division dostarcza r ozwiązania do obsługi dużych ilości danych w czasie rzeczywistym (znajdą zastosowanie w rozwiązaniach RFID).

Progress Software Corporation stale się rozwija – jeśli na rynku pojawia się jakaś nowa, obiecująca technika, to kupujemy jej autora. Ostatnio kupiliśmy firmę Easy Ask, która stworzyła rozwiązanie do obsługi zapytań formułowanych w języku naturalnym. Zadając pytanie w wyszukiwarce Google, posługujemy się słowami-hasłami. Korzystając z rozwiązania Easy Ask, możemy zadać pytanie w formie zdania. Na przykład – jeśli producent butów ma stronę internetową, spytamy: „Jakie buty w ofercie są droższe niż 20 USD, tańsze niż 40 USD, w kolorze czerwonym? To naturalny sposób formułowania pytania. W przyszłości ta technika ułatwi komunikację użytkownika z komputerem.

Ponad 2000 firm na świecie tworzy aplikacje w języku Progress 4GL, a ile w Polsce?

– W Polsce Progress jest obecny od początku lat 90., od kiedy zniesiono COCOM*, czyli ograniczenia eksportu zaawansowanych technologii do krajów Bloku Wschodniego. Progress był objęty takim ograniczeniem, czyli przed rokiem 1990 w ogóle nie mógł trafić do Polski. Później import ruszył pełną parą.

W 1999 r. Progress Software Corporation otworzyła swoje przedstawicielstwo w Polsce. Wokół Progressa powstała grupa ok. 30 partnerów, którzy tworzyli polskie rozwiązania. Podczas minionych 15 lat mieliśmy w sumie ok. 100 partnerów – jednak wiele rozwiązań to były aplikacje sprzedane tylko 1–2 razy. Wspomniane 30 firm to grupa stale współpracujących z nami partnerów, systematycznie poszerzających grono swoich klientów.

Są między nimi firmy, które stworzyły polskie rozwiązania dla przemysłu – do zarządzania i planowania produkcji, takie wersje systemu ERP skierowane do mniejszych przedsiębiorstw. Przykładem mogą być – Sykom, ZETO Opole czy ZETO Bydgoszcz. Z kolei ZETO z Jeleniej Góry oferuje system komplementarny do ERP, wspomagający pracę służb utrzymania ruchu. W zakładach przemysłowych są bardzo skomplikowane urządzenia, całe linie produkcyjne, które trzeba konserwować. Jeżeli ma się dobry system informatyczny, który zbiera dane historyczne o tym, jak często określone zespoły się psują, można je sprawdzić lub wymienić, zanim nastąpi awaria. Poprzez wykonywanie planowych remontów, konserwacji – zapobiegamy awariom. System wspomaga utrzymywanie linii produkcyjnej w ciągłym ruchu. Inwestycja w takie rozwiązanie zwraca się szybko, ponieważ znacznie zmniejsza się liczba przestojów w zakładzie.

Paweł Dobrzyński, Progress Software pdobrzyn@progress.pl

Progress Software dostarcza „elementarne cząstki” do tworzenia aplikacji? Jak taka firma radzi sobie na rynku? Jesteście widoczni poprzez swoich partnerów. Sami pozostajecie w cieniu.

– Tak, to jest trudne. Oferujemy coś, co jest istotne dla naszego partnera, producenta rozwiązania, ale mniej istotne dla użytkownika końcowego. Popatrzmy na branżę motoryzacyjną. Kupujemy samochód i nie zastanawiamy się, że hamulce pochodzą z firmy X, skrzynia biegów z Y, a elektronika z Z. Interesuje nas, żeby był szybki, bezpieczny, mało spalał. Żeby był wygodny.

W branży informatycznej jest trochę inaczej. Nie interesuje nas producent dysków, pamięci. Ale kupując komputer, sprawdzamy, czy jest w nim procesor Intela, czy innej firmy. Nie pytamy o dalsze szczegóły.

Podobnie jest z techniką baz danych. Sprzedajemy swoje rozwiązania przez partnerów, ale i bezpośrednio. Staramy się pokazać użytkownikom końcowym, że stosowanie Progressa przekłada się na konkretne korzyści. Systemy napisane w Progressie charakteryzują się dużą łatwością administrowania. To najważniejsza cecha języka – przyznają to wszyscy użytkownicy. Aplikacja praktycznie nie wymaga administracji. Dlatego sprawdza się np. w małym banku spółdzielczym, bibliotece, ale i w zakładach przemysłowych. Nie trzeba tworzyć dodatkowego etatu administratora, wystarczy informatyk nadzorujący całą infrastrukturę. To przekłada się na niższe koszty utrzymania systemu.

Paradoksalnie fakt, że nasza technika jest tak niezawodna, że nie sprawia kłopotów… obraca się przeciw nam. Gdyby system się psuł, łatwiej byłoby nam sprzedać usługi dodatkowe, np. serwery zapasowe. Namawiamy klienta, żeby pomyślał o zabezpieczeniu stanowiska pracy, a on odpowiada: – Używamy Progressa od 7 lat i nie mieliśmy ani jednej awarii. Nie potrzebujemy zapasowego serwera.

Czy Pana firma myśli o rozszerzeniu profilu działania, dołączając do swojej oferty aplikacje?

– Nie. Zgodnie z naszą strategią dostarczamy technologie do ich tworzenia – nie chcemy konkurować z partnerami. Mamy 2000 partnerów na świecie i 5000 aplikacji. To jest konkretna wartość. Gdybyśmy sami zaczęli tworzyć aplikacje, podcinalibyśmy gałąź, na której siedzimy. Zdarza się, że idziemy do klienta końcowego, ale występujemy w roli brokera – rozpoznajemy potrzeby klienta, pomagamy wśród 5000 znaleźć system na jego miarę, który najbardziej mu odpowiada. Na przykład fabryka odzieżowa mogłaby wdrożyć dowolny system ERP, ale my mamy dla branży tekstylnej „system na miarę”.

Hasło „systemy szyte na miarę” to dewiza Progress Software czy partnerów?

– To jest nasze wspólne hasło, oddaje istotę tego, co mamy do zaoferowania. Kryje się tu wiele znaczeń. Rozwiązanie największe, najbardziej znane nie zawsze sprawdza się w mniejszej firmie. Czasem potrzebny jest system prostszy, tańszy, łatwiejszy w utrzymaniu, który wdraża się szybciej, taniej.

Po drugie – aplikacje naszych partnerów są przeznaczone dla konkretnych klientów. Przykład spoza branży przemysłowej: system zarządzania dla uczelni wyższych. Na rynku jest wiele systemów finansowo-księgowych i zarządzania, które można by w tym przypadku zastosować. Ale uczelnia ma swoją specyfikę. Istnieje więc system HMS (High School Management System) poznańskiej firmy KalaSoft (ok. 40 wdrożeń w Polsce) dla wyższych uczelni. Nadaje się dla wyższej uczelni i nigdzie indziej, tak ściśle jest dopasowany. Podobną strategię przyjmują partnerzy działający w innych branżach.

Jak pan ocenia potrzeby sektora przemysłowego w zakresie informatyzacji?

– W sektorze przemysłowym jest nadal dużo do zrobienia. Na pewno przeszliśmy już pewien etap informatyzacji. Każdy zakład przemysłowy ma jakiś system, który wspiera księgowość, zarządzanie zakładem, produkcją. Otwartym tematem są jednak nadal służby utrzymania ruchu. Dzięki komputerowemu wspomaganiu SUR można znacznie podnieść efektywność kosztową.

Kolejny obszar to połączenie w całość zarówno systemów w ramach jednego przedsiębiorstwa, jak i firm współpracujących ze sobą. Żeby np. system w firmie X sam zamówił w firmie Y brakujący materiał, który następnie zostanie wysłany itd. – to można robić bez ingerencji człowieka, automatycznie. Pozwoli to przyspieszyć procesy, obniżyć koszty, o kolejnych kilka procent zwiększyć konkurencyjność.

Na tym polega główne zadanie informatyki: zwiększać efektywność przedsiębiorstw, żeby mogły produkować więcej, szybciej i lepiej.

*COCOM – Komitet Koordynacyjny Wielostronnej Kontroli Eksportu skupiał 17 państw zachodnich będących dysponentami najbardziej zaawansowanych technologii

Autor: Elżbieta Jaworska, MSI Polska