Skype nie odda łatwo pola

W biznesie nie ma sentymentów. Konkurenci czyhają na każdy błąd i gotowi są bezlitośnie go wykorzystać. Przekonała się o tym dotkliwie firma Skype. Sierpniowa awaria komunikatora tej firmy, w wyniku której przez dwa dni nie można było korzystać z tego narzędzia, stała się pretekstem dla rywali do głośnego mówienia o wyższości własnych rozwiązań.

Z okazji postanowił skorzystać m.in. Microsoft, którego przedstawiciele publicznie zaczęli podważać przydatność komunikatorów internetowych do komunikacji w biznesie. Ich zdaniem technologie wykorzystywane dzisiaj w tych narzędziach nie są wystarczająco dopracowane. Oczywiście pojawiły się też sugestie, że o wiele bardziej niezawodne są rozwiązania tej firmy i awaria nie spowodowałaby tak dużych szkód, gdyby użytkownicy biznesowi korzystali z systemów zintegrowanych, np. Office Communications Server 2007, którego premierę zaplanowano na październik br. Być może tak bezlitosna ocena ze strony przedstawicieli Microsoftu wynikała także z faktu, że w pierwszym momencie Skype obwiniał właśnie największego na świecie producenta oprogramowania za swoje kłopoty. Na początku tłumaczono bowiem, że do awarii sieci przyczyniła się publikacja poprawek Microsoftu i związana z tym ogromna liczba restartów komputerów. Potem jednak firma złagodziła stanowisko. – Nikogo poza sobą nie obwiniamy – oświadczył w końcu rzecznik prasowy Skype’a. 


Uczenie się na własnych błędach, choć czasami bardzo kosztowne, często jest najbardziej efektywne


Wydaje się jednak, że więcej niż Microsoft na kłopotach Skype’a zyskać mogli jego bezpośredni konkurenci. Firma Yahoo! poinformowała z satysfakcją, że w czasie gdy kłopoty techniczne unieruchomiły Skype’a, znacząco wzrosło zainteresowanie usługami telefonii internetowej oferowanymi przez jej portal. Podobny oficjalny komunikat wydał inny operator VoIP, firma Jajah oraz firma Alexa. Według danych ostatniej z wymienionych liczba użytkowników komunikatora Gizmo – oferującego podobne funkcje jak Skype – zwiększyła się trzykrotnie w ciągu kilku dni, gdy Skype borykał się z kłopotami. Wzrost o 33% odnotowała również usługa GrandCentral w serwisie Google. Skorzystało także nasze rodzime Gadu-Gadu, które odnotowało aż 6-krotne zwiększenie ruchu w sieci podczas awarii Skype’a.

Właściciele Skype’a – w ramach przeprosin za kłopoty, niedogodności i ewentualne straty osobom płacącym za możliwość dzwonienia przez ich aplikację – zaoferowali tydzień darmowych rozmów.

Sukcesy konkurentów Skype’a pokazują, że opisywana awaria nie podważyła zaufania do komunikacji przez internetowe komunikatory. Mało też prawdopodobne, aby ten przypadek zniechęcił przedstawicieli biznesu do korzystania z narzędzia. Z komunikatora Skype korzysta na całym świecie 200 mln użytkowników, z czego jak szacuje firma 30% używa go do celów biznesowych. Oczywiście dla większości przedsiębiorców nie jest to zapewne jedyne narzędzie komunikacji. Korzystanie ze Skype’a nie oznacza bowiem rezygnacji z komórki czy tradycyjnego e-maila. Awaria Skype’a mogła rzeczywiście w wielu przypadkach utrudnić życie części użytkowników biznesowych, ale nie oznaczała na pewno końca świata.

Pozostaje jeszcze pytanie, na ile sierpniowa awaria, szeroko opisywana w mediach, zaszkodzi samej firmie Skype? O tym będziemy się mogli przekonać bardzo szybko. Nawet jednak w najczarniejszych scenariuszach trudno przypuszczać, aby był to początek końca sukcesów tego komunikatora.

Wydaje się bowiem, że firma ma swoją wizję rozwoju, którą konsekwentnie realizuje. I jak podkreśla jej założyciel Niklas Zennstroem, nie chodzi tylko o zaoferowanie tanich rozmów, ale wzbogacenie metody komunikacji. Jego zdaniem coraz większą rolę będzie odgrywać możliwość prowadzenia rozmów wideo. Dlatego Skype rozbudowuje tę funkcję w swoich aplikacjach.

Firma zaczyna też coraz śmielej wchodzić w usługi e-commerce, wprowadzając Skype Find, dzięki której użytkownicy komunikatora będą mogli wyszukiwać restauracje, kina itd. Tu Skype prawdopodobnie dopuści możliwość zarabiania na reklamie, czego dotychczas konsekwentnie unikał w swych aplikacjach i na stronach internetowych. Ruszyła też usługa Skype Prime. W jej ramach za pomocą Skype’a można się kontaktować z wybranymi specjalistami i odpłatnie zasięgać ich porad. Firma konsekwentnie rozwija też współpracę z producentami sprzętu IT i telefonów komórkowych. Ostatnio udało się jej przekonać fińską Nokię, aby do swego komunikatora N800 dodała Skype’a. Przy czym firma jest wierna jednej zasadzie – wprowadzany na rynek produkt musi być prosty, o intuicyjnej obsłudze.

Prawem konkurencji jest wykorzystywanie potknięć rynkowych rywali. Z drugiej strony nauka na własnych błędach, acz często bardzo kosztowna, jest pouczająca. Można być więc pewnym, że Skype wyciągnie odpowiednią naukę z sierpniowej lekcji.