Jesteśmy tak elastyczni, jak żąda rynek

Chcemy dać każdemu to, co jest dla niego odpowiednie – Andrzej Dopierała, prezes zarządu, dyrektor generalny Oracle Polska, o strategii działania

Pełni pan funkcję prezesa polskiego oddziału Oracle od ponad roku. Jakie plany udało się w tym czasie zrealizować?

– Powodów do zadowolenia jest kilka. W obszarze aplikacji biznesowych mamy praktycznie dwukrotny wzrost obrotów w porównaniu z rokiem poprzednim. Udało nam się zdobyć wielu nowych klientów i przekonać ich do naszych nowych produktów. Oracle wydał prawie 30 mld USD na wykupienie innych firm, z których część oferowała aplikacje biznesowe, np. PeopleSoft, Siebel czy SPL. Udało nam się w Polsce znaleźć klientów na ich produkty.

Zwiększyliśmy o kilka procent udział w rynku baz danych – to drugi powód do dumy. Oracle jest często postrzegany jako dostawca baz danych. Rzeczywiście, takie były początki i w tym obszarze mamy silną pozycję. Według danych IDC nasz udział w rynku baz danych w Polsce wynosi obecnie prawie 60%, w dodatku wzrost nastąpił w segmencie małych instalacji, czyli tam, gdzie mamy silnego konkurenta.

Trzeci obszar, z którego również jestem zadowolony, to nasze oprogramowanie warstwy pośredniej, czyli middleware. Tutaj również odnotowaliśmy duży wzrost (80% z roku na rok) i zdobywamy nowych partnerów oraz klientów, którzy się przekonują, że nasza technologia jest nowatorska, ale dostatecznie dojrzała, żeby stosować ją w poważnych systemach.

Jakie są najważniejsze cele strategiczne Oracle Polska w 2008 roku?

– Jesteśmy teraz na początku drugiego kwartału roku 2008 (rok obrachunkowy zaczyna się 1 czerwca). Cel strategiczny – to dalsza ekspansja we wszystkich kierunkach, czyli w aplikacjach, bazach danych i w warstwie pośredniej. Zależy nam na jak najszybszym wprowadzaniu na polski rynek produktów, które pojawiają się w ofercie Oracle’a w wyniku akwizycji. Przykładem mogą być systemy billingowe dla sektora utility (dostaw energii, gazu, wody) firmy SPL, kupionej niecały rok temu. Mamy już na nie w Polsce pierwszego klienta, Vattenfall.

Chciałbym także, aby nowe własne produkty Oracle’a trafiały jak najszybciej na polski rynek. Dlatego promujemy je, namawiamy klientów, żeby zobaczyli, jak działają. Ważne, żeby wszystkie nowości były obecne na polskim rynku. Dotyczy to nie tylko aplikacji, ale także rozmaitych ulepszeń i dodatków do bazy danych. Teraz wprowadzamy jej nową wersję, jedenastą, która zawiera w standardzie wiele rozwiązań dostępnych w poprzednich wersjach jako rozszerzenia. W przypadku bazy danych zwiększamy nie tylko wydajność, ale i bezpieczeństwo.

Jak długo trwa lokalizacja rozwiązania od momentu przejęcia do wprowadzenia na polski rynek?

– Taki proces trwa kilka miesięcy w zależności od rodzaju produktu. W przypadku produktów technologicznych, czyli baz danych, trudno mówić o lokalizacji, ponieważ programiści czy administratorzy są przyzwyczajeni do używania tych narzędzi w języku angielskim.

Niezbędne natomiast jest spolszczenie aplikacji, z których korzystają nie informatycy, ale pracownicy pionów biznesowych czy urzędnicy. Na przykład w systemach finansowych wchodzą w grę kwestie zgodności z ustawami o rachunkowości. W systemie kadrowo-płacowym ważne jest prawo pracy – aplikacja musi być zgodna z wytycznymi europejskimi, ale każdy kraj ma swoją specyfikę.

Spolszczenie polegające na zastąpieniu zwrotów angielskich polskimi jest bardzo proste, niemal automatyczne. Natomiast zapewnienie zgodności logiki systemu z wymaganiami biznesowymi danego kraju trwa trochę dłużej, czasem nawet kilka miesięcy. Czasochłonne jest też tłumaczenie dokumentacji i podręczników dla użytkowników.

A jaka jest strategia globalna na najbliższe lata? Oracle ma już systemy niemal z każdej półki i prawie dla każdej branży…

– Oracle jest przede wszystkim producentem oprogramowania. Nasza oferta jest szeroka, zawiera produkty dla każdej branży. Akwizycje prowadzone są od kilku lat w tym kierunku, żeby dla danego sektora gospodarki mieć komplet rozwiązań informatycznych, czyli zarówno bazy danych, jak i narzędzia programistyczne czy oprogramowanie np. techniczne, z którego użytkownik nie korzysta wprost, jednak jest ono potrzebne, żeby wszystko działało jak należy.

Na przykład sektor przedsiębiorstw komunalnych, czyli energetyka, dostawy gazu, wody, jest dla nas bardzo ważny, bo ma ogromne potrzeby informatyczne. Dlatego Oracle zdecydował się na zakup firmy SPL. Celem jest stworzenie pełnej oferty software’owej dla danej branży – od bazy danych, po dedykowane rozwiązania biznesowe. Niektóre z nich są powtarzalne, np. systemy klasy CRM dla banku i telekomunikacji niewiele się różnią. Również jądro systemu finansowo-księgowego jest takie samo dla banku, fabryki czy administracji publicznej.

Obszary, które nas interesują, to m.in. bankowość, telekomunikacja, handel, dystrybucja i logistyka. Przyglądamy się różnym sektorom w USA czy w innych krajach najbardziej zaawansowanych. Te społeczeństwa są bogate, ale się starzeją, dlatego istnieje tam przykładowo ogromne zapotrzebowanie na opiekę zdrowotną, w której informatyka może być bardzo pomocna.

Na przykład zdalna diagnostyka… System informatyczny może cały czas monitorować stan naszego zdrowia. Jeszcze zanim poczujemy ból, dostaniemy informację o zagrożeniu. W każdej chwili, np. podczas jazdy samochodem, można wcisnąć odpowiedni guzik i lekarz na bieżąco skontroluje, czy nasze płuca, serce pracują poprawnie. Spodziewamy się dużego wzrostu zapotrzebowania na informatykę w tym obszarze zastosowań.

Andrzej Dopierała, prezes zarządu, dyrektor generalny Oracle Polska

Jak przy tylu akwizycjach udaje się utrzymać ład korporacyjny?

– Myślę, że za kilka lat sposób dokonywania przez Oracle przejęć będzie opisany jako case study czy prezentowany w szkołach biznesu. Robimy to prosto, ale skutecznie. Najpierw zapada decyzja, jak przeprowadzone będzie połączenie w każdym kraju, w którym ma nastąpić. Analizowane są kwestie podatkowe, ile czasu zajmie wdrożenie, jakie rozwiązanie jest najprostsze.

Potem podejmowana jest decyzja, że np. w Polsce zakończy działalność PeopleSoft, a jego zasoby zostaną przeniesione. Gdy firma staje się częścią Oracle’a, natychmiast przyswaja sobie sposób jego funkcjonowania w takich obszarach, jak raportowanie, nadzór nad księgowością, systemy kadrowe, kontrola zatrudnienia. Całą strategię – np. sposób podejmowania decyzji, uprawnienia konkretnego szczebla – nowo przejmowana firma dostaje wprost „na tacy” i natychmiast musi wdrożyć. Opieka serwisowa nad przejętymi produktami jest włączana w sposób funkcjonowania serwisu Oracle. Jednocześnie zapewniany jest ład korporacyjny, sposób raportowania wyników dla analityków czy ciał nadzorczych.

W przypadku akwizycji ważna jest kwestia dalszego rozwoju produktu. Jeśli produkt przejętej firmy pokrywa się (choćby częściowo) z produktem znajdującym się w ofercie Oracle’a, w pierwszym kroku jest dalej rozwijany – ci sami programiści, projektanci, konsultanci pracują nad jego rozwojem, a użytkownicy dostają wszystkie przewidziane nowe wersje czy ulepszenia. Jednocześnie podejmowana jest decyzja co do przyszłości produktu, ustalamy czy będzie on rozwijany do końca świata i o jeden dzień dłużej, czy np. rok albo dwa lata i na tym koniec.

Użytkownicy nie powinni się jednak bać, że któregoś dnia wyłączymy jakiś system i zostaną sami – mamy program Applications Unlimited, czyli „rozwój bez ograniczeń”. W programie tym każdy użytkownik może otrzymywać serwis do każdej aplikacji tak długo, jak będzie chciał. Jeśli zaś zakończy się wydawanie nowych wersji produktu, zapada decyzja, które jego funkcje chcemy zachować, czy np. stary produkt Oracle’a chcemy złączyć z nowym – to strategia zwana fusion, czyli stopienie. Systemy będą rozwijane, ale jednocześnie pracujemy nad nowym, który przejmuje ich wszystkie najlepsze cechy. Użytkownik może któregoś dnia bezboleśnie „wskoczyć” w ten nowy system.

W informatyce dużo mówi się dziś o architekturze SOA…

– Pierwsze wzmianki pojawiły się 10 lat temu, choć wtedy jeszcze nie używano terminu SOA (Service Oriented Architecture). To koncepcja posiadania fragmentu oprogramowania, który realizuje jakąś funkcję, proces biznesowy czy dostarcza usługę. Budując aplikację patrzymy, który komponent z jakiegoś systemu będzie nam potrzebny i łączymy odpowiednie elementy, np. bierzemy kawałek CRM Siebla i łączymy go z fragmentem billingu dla telekomunikacji. To jest niewątpliwie przyszłość informatyki dla przedsiębiorstw. Nasze aplikacje budujemy w ten właśnie sposób. Klientom możemy dać pojedyncze klocki, czyli serwisy lub połączone funkcje, albo całą konstrukcję.

Jako producent oprogramowania chcemy być bardzo elastyczni. Dać każdemu to, co jest dla niego odpowiednie. Dotyczy to również sposobu działania. Pracujemy z klientami bezpośrednio, mamy też partnerów handlowych, którzy obudowują nasze produkty usługami lub innymi produktami i dostarczają do klienta, spełniając jego potrzeby. Jesteśmy tak elastyczni, jak żąda rynek.

Jaka jest rola polskiego oddziału w korporacji?

– W biurze Oracle Polska pracuje kilkadziesiąt osób, które znajdują się de facto w strukturach korporacji, m.in. w pionie rozwoju produktów, w tym rozwiązań mobilnych – Wireless Center. Grupa ta w Polsce zajmuje się budowaniem dla korporacji Oracle rozwiązań RFID (to od kilku lat nośny temat). Mamy także grupę konsultantów wdrażających systemy billingowe.

W strukturze całej korporacji Oracle Polska znajduje się w regionie Europy Centralnej i Wschodniej, wśród 7 krajów: Polska, Czechy, Węgry, Słowacja, Litwa, Łotwa, Estonia. Sporo funkcji kierowniczych dla tego regionu pełnionych jest w polskim biurze, np. szef regionu – Paweł Piwowar – przebywa w Polsce.

Jak ocenia pan potrzeby sektora przemysłowego w Polsce?

– Polskie firmy sektora przemysłowego rosną, zwiększają swe potrzeby. Wiele przedsiębiorstw wykorzystuje system finansowo-księgowy i kadrowy, dzięki systemom wspomagającym „core business” firmy rejestrują wszystkie swoje transakcje. Teraz potrzebne są im inne systemy, pomagające wyciągnąć wartościowe wnioski ze zgromadzonych danych, np. business intelligence czy dziedzinowe: obsługa handlu detalicznego, procesów logistycznych, bankowości, billing czy CRM. Tu widzimy miejsce dla siebie, bo mamy szeroką ofertę, szczególnie w dziedzinie oprogramowania branżowego. Wydaje mi się, że – przykładowo – tak dobrego systemu do zarządzania produkcją procesową w Polsce nie ma żaden z naszych konkurentów.

W dodatku koszty pracownika w Polsce rosną. Są ciągle niższe niż na Zachodzie, ale o wiele wyższe niż w Rumunii czy na Ukrainie. W takim przypadku ma sens inwestowanie w taki system IT, który może ograniczyć liczbę pracowników. Przypominam sobie rozmowę sprzed 12 lat z jednym z prezesów dużego banku o kioskach informacyjnych – dyskutowaliśmy pogląd, że to poprawi wizerunek firmy, i on mówi: no tak, ale ja to przeliczyłem i taniej jest postawić tam biurko i posadzić człowieka, który będzie udzielał informacji. 12 lat temu koszty pracownika były małe w porównaniu z kosztami technologii. Teraz koszty technologii maleją, podobnie jak w USA.

Ważne jest dokładne oszacowanie korzyści z inwestycji albo strat, które powstaną, jeśli inwestycje nie zostaną poczynione. W systemach IT zwrot często polega na tym, że… nie ma strat. Bez zaawansowanego systemu IT można funkcjonować, trzeba jednak pamiętać, aby nie przespać momentu, gdy stanie się on naprawdę niezbędny.

Autor: Elżbieta Jaworska, MSI Polska