Rok 2008 w branży IT

Kryzys gospodarczy spowodował, że firmy IT zaczęły intensywnie rozwijać rozwiązania, które pomagają szybko zwiększyć efektywność i zapewniają oszczędności.

Światowy kryzys finansowy popsuł pod koniec 2008 r. nastroje w polskiej i światowej branży IT. Jeszcze do września wśród przedstawicieli tego sektora panował optymizm. Menedżerowie firm branży IT w Polsce spodziewali się, że przez kilka lat rynek będzie rósł w tempie dwucyfrowym. Utwierdzały ich w tym przekonaniu raporty firm analitycznych i dobre wyniki uzyskiwane w 2007 r.

– Wartość polskiego rynku informatycznego w 2007 r. wyniosła 24 mld zł. Oznacza to wzrost o 16,5% w porównaniu z rokiem 2006. Nie ma obecnie powodów, by zakładać, że w kolejnych pięciu latach dynamika rozwoju rynku spadnie do poziomu jednocyfrowego. Motorem wzrostu rynku będzie wzmożony popyt konsumencki i napływ funduszy unijnych do polskich przedsiębiorstw – twierdziła w lipcu 2008 r. Edyta Kosowska, analityk rynku IT z firmy badawczej PMR. Firma ta szacowała, że w 2008 r. polski rynek IT wzrośnie o 16%, do 27,8 mld zł.

Pełen optymizmu był też Zbigniew Rymarczyk, wiceprezes Comarchu. – Myślę, że jeszcze przez najbliższych kilka lat polski rynek IT będzie rósł w tempie dwucyfrowym. Nadal bowiem większość polskich przedsiębiorstw, szczególnie z segmentu małych i średnich, jest znacznie słabiej zinformatyzowana niż przedsiębiorstwa z Europy Zachodniej. Wydatki polskich firm na informatykę wciąż są mniejsze niż np. w Czechach. Jednocześnie Polska staje się coraz bardziej elementem ekonomii nie tylko europejskiej, ale i światowej, i tempo inwestycji w systemy informatyczne nie będzie maleć. W przeciwnym wypadku polskie firmy nie będą w stanie skutecznie konkurować na rynku – przekonywał Zbigniew Rymarczyk.

Prognozy redukowane w dół

Rzeczywiście, Polska jest elementem gospodarki globalnej i dlatego dziś wiadomo, że drążący światową gospodarkę kryzys nie pozostanie bez wpływu na rodzimą branżę IT, choć na razie trudno jeszcze dokładnie określić jak bardzo.

– Podchodzimy ostrożnie do rewidowania prognoz dla polskiego rynku IT – mówi Paweł Olszynka, analityk rynku IT z firmy PMR. – Na razie zdecydowaliśmy się obniżyć poprzednią prognozę wzrostu rynku IT w Polsce w 2009 r. o ok. 3 punkty procentowe. Dużo więcej można będzie powiedzieć po wynikach za ten rok firm IT. Chociaż oczywiście cięcia kosztów, szczególnie widoczne w sektorach finansowym i ubezpieczeniowym oraz wśród największych detalistów czy w branży samochodowej, już teraz sugerują również niższe wpływy dla dostawców IT w najbliższych latach.

Międzynarodowe firmy analityczne już jesienią 2008 r. zaczęły ostrzegać, że naprawdę poważne zaciskanie pasa czeka firmy IT. I tak analitycy Gartnera w swym raporcie stwierdzili, że w 2009 r. z powodu kryzysu wydatki na IT wzrosną tylko o 3%, a nie jak wcześniej prognozowała ta firma o 5,8%. – Najbardziej odczują to firmy IT w USA i Europie Zachodniej, ale i te z rynków wschodzących nie wyjdą z tego zamieszania cało – stwierdził Peter Sondergaard, analityk z Gartnera.

Także Forrester zredukował prognozy wydatków na IT. Wcześniej firma przewidywała, że w skali globalnej wzrosną one o 8%, jesienią 2008 r. zmniejszyła jednak tę prognozę do 4%.

Wartość polskiego rynku IT w latach 2003-2008 (w mld zł)

Blu-ray wygrywa wojnę formatów

Początek 2008 r. przyniósł ważne rozstrzygnięcie w wojnie formatów optycznego zapisu danych, które pretendowały do następcy DVD. HD DVD ostatecznie przegrało w starciu z Blu-rayem rozwijanym m.in. przez Sony. Decydująca w batalii była podjęta w styczniu 2008 r. decyzja wytwórni filmowej Warner Bros., że będzie udostępniać swoje filmy wyłącznie w formacie Blu-ray. Ponad 68% treści oferowanych przez światowe studia filmowe mogło być dostępne na dyskach Blu-ray, podczas gdy tylko niespełna 23% wyłącznie na dyskach HD DVD.

W efekcie promująca format HD DVD Toshiba ogłosiła w lutym 2008 r., że rezygnuje z rozwijania tego formatu. Musiała to zrobić, bo kontynuując wojnę, ponosiłaby ogromne straty – według szacunków analityków mogłyby one sięgnąć nawet kilkuset mln USD.

Decyzja Toshiby wywołała reakcję wśród studiów filmowych, które wsparły jej format. Musiały szybko podjąć decyzję, jak wyjść z tej sytuacji, aby ponieść jak najmniejsze straty. Szybko uczyniło to Universal Studio, które dwa dni po deklaracji Toshiby ogłosiło, że zamierza przestawić się na format Blu-ray.

Fiasko fuzji Microsoft – Yahoo!

Na początku 2008 r. głośno było o połączeniu Microsoftu z portalem Yahoo! Największy producent oprogramowania na świecie od dawna chce wzmocnić pozycję na rynku internetowym. Drogą do osiągnięcia tego celu miało być przejęcie Yahoo! W lutym 2008 r. Microsoft zaoferował za popularny portal 44,6 mld USD płatnych w gotówce i akcjach. Oznaczało to, że Microsoft był gotów zapłacić 31 USD za jedną akcję Yahoo!, tj. 62% więcej niż cena na giełdzie nowojorskiej, gdy ogłaszana była oferta. Gdyby transakcja została sfinalizowana, mogłaby to być jedna z najbardziej spektakularnych fuzji w historii branży technologicznej. Ostatecznie jednak nie doszło do tego.

Oponował m.in. Jerry Yang, jeden z założycieli i prezes portalu, który uważał, że cena zaoferowana przez Microsoft jest zbyt niska i wezwał akcjonariuszy do odrzucenia oferty. Argumentował, że Yahoo! to najpopularniejsza witryna internetowa w USA, mająca czołową pozycję na rynku reklamy online. Po kilku miesiącach Microsoft wycofał ofertę. Jak się jednak pod koniec roku okazało, sprawa jest nadal aktualna. Kryzys finansowy na tyle pogorszył sytuację Yahoo!, że z kierowania firmą wycofał się Jerry Yang. W styczniu 2009 r. zastąpiła go 60-letnia Carol Bartz i w mediach zaczęto znowu spekulować o fuzji Yahoo! z Microsoftem. Przed objęciem stanowiska dyrektora generalnego w Yahoo! Bartz przez 14 lat pracowała jako dyrektor generalny w firmie Autodesk.

Rok 2008 był też z innego powodu ważny dla Microsoftu. 1 lipca z firmą pożegnał się Bill Gates, by poświecić się działalności charytatywnej w fundacji, którą prowadzi z żoną Melindą. Pieczę na firmą objął Steve Ballmer, który uchodzi za fanatyka bez reszty oddanego Microsoftowi. Zasłynął m.in. z ostrych ataków na konkurentów. Z Gatesem zaprzyjaźnił się podczas studiów na Harvardzie. Po zakończeniu studiów rozpoczął pracę w koncernie Procter & Gamble. Jednocześnie kontynuował naukę, uzyskując dyplom MBA (Master of Business Administration). Po dwóch latach jednak zdecydował się przyjąć ofertę przyjaciela z Harvardu i dołączył do Microsoftu. Był tam 24. pracownikiem. Podczas gdy Gates skupiał się na sprawach związanych z technologią, Ballmer dbał o finanse firmy.

Aż wreszcie w 2000 r. objął stanowisko generalnego dyrektora wykonawczego, gdy Gates, zmęczony codziennym zarządzaniem rosnącą jak na drożdżach firmą, postanowił usunąć się w cień i został naczelnym architektem oprogramowania. W 2006 r., kiedy Gates oficjalnie ogłosił, że w lipcu 2008 r. wycofa się z codziennej pracy, stało się jasne, że to Ballmer będzie niekwestionowanym numerem jeden w firmie.

Małe komputery na fali

W marcu 2008 r. Intel przedstawił nową rodzinę energooszczędnych procesorów Atom przeznaczonych do mobilnych urządzeń internetowych (MID) oraz nowej klasy prostych i tanich komputerów nastawionych na łączność z Internetem. Procesor Intel Atom został oparty na zupełnie nowej mikroarchitekturze zaprojektowanej pod kątem małych urządzeń i niskiego poboru mocy, jednocześnie zachowuje zgodność z zestawem instrukcji Intel Core 2, do którego są przyzwyczajeni użytkownicy standardowych komputerów PC i Internetu.

Procesor obsługuje pracę wielowątkową, co zapewnia wyższą wydajność i krótszy czas reakcji systemu. Chip mierzy mniej niż 25mm2 i jest jak dotychczas najmniejszym oraz najbardziej energooszczędnym procesorem Intela. – To nasz najmniejszy procesor zbudowany z najmniejszych na świecie tranzystorów – podkreślał wiceprezes zarządu Intela oraz główny dyrektor ds. sprzedaży i marketingu, Sean Maloney. I rzeczywiście, w II połowie roku producenci komputerów zaczęli masowo wprowadzać na rynek netbooki wyposażone w procesor Atom. Są to malutkie laptopy z matrycą o przekątnej 7-10”, czyli o mniej więcej połowę mniejszej niż w standardowych laptopach. Atrakcyjna jest także ich cena, która kształtuje się w granicach 300-500 USD, a w Polsce w okolicach tysiąca złotych. Na świecie taki sprzęt robi furorę. W Polsce do sprzedaży zaczęli go wprowadzać m.in. operatorzy komórkowi, promując przy okazji swe usługi mobilnego Internetu. Według szacunków firmy badawczej Gartner w 2009 r. producenci sprzedadzą na 5,2 mln takich maszyn, w przyszłym roku 8 mln, ale w 2012 r. aż 50 mln.

Zresztą trend wymiany komputerów stacjonarnych na notebooki widoczny jest od dawna, także w Polsce. Według szacunków PART IT Reseller w 2007 r. sprzedano w Polsce około 1,5 mln tys. notebooków, a w 2008 r. liczba ta mogła wzrosnąć do 2,2 mln. Rok 2008 może być pierwszym w historii, kiedy w Polsce sprzedano więcej notebooków niż desktopów. Według IDC w roku 2012 producenci na świecie będą sprzedawać dwa razy więcej laptopów niż stacjonarnych PC.

Sprzedaż komputerów (stacjonarnych i notebooków) w Polsce (w tys. sztuk)

 

W 2008 r. sprzedaż notebooków po raz pierwszy miała być wyższa niż komputerów stacjonarnych

Chrome, Android i iPhone 3G

Firma Google w 2008 r. roku postanowiła zaatakować kolejne segmenty rynku. We wrześniu zaprezentowała nową, zbudowaną w oparciu o otwarte oprogramowanie przeglądarkę internetową Chrome i tym samym rzuciła wyzwanie Explorerowi Microsoftu. 

– Przeglądarkę traktujemy jak okno na sieciowy świat – narzędzie zapewniające użytkownikom sprawną interakcję ze stronami internetowymi oraz ważnymi dla nich aplikacjami, które jednocześnie w żaden sposób nie zakłóca tej interakcji – mówił Sundar Pichai, wiceprezes działu zarządzania produktami w Google. – Podobnie jak strona główna Google Chrome zawiera prosty w obsłudze interfejs użytkownika, a równocześnie zaawansowany mechanizm działania, przystosowany do nowoczesnej sieci – podkreślał Pichai. Na razie jednak Chrome nie odnosi spektakularnych sukcesów. Po kilku miesiącach od debiutu korzysta z niej 1,5% internautów na świecie, a w Polsce jeszcze mniej, bo tylko 0,6%.

Nie mniejsze nadzieje Google wiąże ze swym system operacyjnym Android do smartfonów. W końcu września 2008 r. wspólnie z T-Mobile i HTC firma zaprezentowała pierwszy aparat komórkowy z systemem operacyjnym Google Android pod nazwą G1. Do surfowania w Internecie można wykorzystać Wi-Fi lub sieć 3G. Aparat jest wyposażony w przeglądarkę podobną do Chrome. W telefonie zainstalowane są takie aplikacje, jak Gmail, Google Maps czy GTalk. Użytkownik ma też bezpośredni dostęp do serwisów YouTube i Flickr. G1 jest zintegrowany z internetowym sklepem muzycznym Amazon.com, gdzie można kupować pliki muzyczne i potem odsłuchiwać je na wbudowanym odtwarzaczu, oraz ze sklepem Android, oferującym aplikacje do tego smartfonu. Sprzęt z Androidem przygotowują kolejni producenci. Deklaracje takie złożyły LG i Samsung, a później Motorola.

Google marzy, aby jego mobilna platforma odniosła taki sukces jak aparat Apple’a iPhone. A firma Jobsa wprowadziła w 2008 r. nową generację tych smartfonów – iPhone’a 3G. Telefon wprowadzono na światowy rynek w lipcu, w Polsce pojawił się pod koniec sierpnia. Zaoferowały go dwie sieci: Orange i Era. Polskie media poświęcały temu debiutowi bardzo dużo uwagi, a Orange zdecydował się na zorganizowanie przed swymi salonami sztucznych kolejek. Pomysł został wyśmiany, bo w Polsce nie było aż takiego szału na gadżet Apple’a jak w USA. Na polskie warunki jest to bowiem telefon drogi. Dlatego po premierze w mediach często pojawiały się sceptyczne opinie, że iPhone w Polsce się nie przyjął. Orange i Era nie podają oficjalnych danych jego sprzedaży w naszym kraju, tłumacząc się zapisami umowy z Apple. Twierdzą jednak, że są bardzo zadowolone ze sprzedaży iPhone’a. – Jest to bez wątpienia najlepiej sprzedający się aparat telefoniczny w naszej ofercie od kilku miesięcy – mówi Andrzej Pomarański z biura prasowego Ery. Rynkowi analitycy szacują zaś, że w Polsce Era i Orange mogły sprzedać do końca 2008 r. około 100 tys. sztuk iPhone’a 3G.

W stronę oszczędności

W czasach kryzysu firmy będą dużo uważniej przyglądać się planowanym inwestycjom, także w obszarze informatyki. Jednak według wielu przedstawicieli branży informatycznej właściwe inwestycje w zakresie rozwiązań IT mogą pomóc odpowiednio przygotować się na ciężkie czasy. Dobrą okazję do poprawy efektywności stwarzają rozwiązania zapewniające konsolidację zarządzania usługami IT, takie jak wirtualizacja. W 2008 r. na rynek tego typu produktów postanowił wejść Microsoft. W październiku wprowadził na rynek Microsoft Hyper-V Server 2008, element szerokiej inicjatywy koncernu pod nazwą Get Virtual Now.

Microsoft Hyper-V Server 2008 to rozwiązanie, które umożliwia skonsolidowanie obciążenia systemów Windows lub Linux na jednym serwerze fizycznym lub pracę klienckich systemów operacyjnych i aplikacji na maszynach wirtualnych, uruchomionych na serwerach w centrum przetwarzania danych. Narzędzia służące do konfigurowania i zarządzania środowiskiem wirtualnym zostały oparte na zestawie rozwiązań wchodzących w skład Microsoft System Center. Zapewniają one scentralizowane zarządzanie zasobami fizycznymi oraz wirtualnymi. Jednym ze specjalizowanych narzędzi jest System Center Virtual Machine Manager 2008, który umożliwia konfigurowanie i wdrażanie nowych maszyn wirtualnych oraz centralne zarządzanie zwirtualizowaną infrastrukturą w systemie Microsoft Hypervisor lub VMware Virtual Infrastructure 3.

O zwiększeniu efektywności i oszczędnościach myślał też Intel, prezentując we wrześniu 2008 r. trzecią generację Intel vPro do stacjonarnych PC. Według producenta podnoszą one bezpieczeństwo i redukują czas oraz koszty związane z konserwacją maszyn. Technologia Intel vPro (znana wcześniej pod nazwą kodową McCreary) łączy energooszczędne procesory czterordzeniowe lub dwurdzeniowe Intel Core 2, nowy chipset Intel Q45 Express oraz gigabitowy interfejs sieciowy Intel 82567LM. Wszystkie te składniki są uzupełnione o technologię Intel Active Management 5.0.

Wśród wielu rozwiązań wchodzących w skład wersji przedstawionej w ubiegłym roku pojawiła się po raz pierwszy możliwość objęcia zasięgiem administracyjnym (zabezpieczenia i zarządzanie) komputerów znajdujących się poza firmowym firewallem. Wprowadzono nową funkcję Remote Alert (zdalny alarm), dzięki której nawet wyłączony, niedomagający komputer, wykazujący symptomy poza zdefiniowanymi granicami, może samodzielnie „wezwać” pomoc IT. Z kolei funkcja Remote Scheduled Maintenance (zdalna, planowa konserwacja) umożliwia administratorom IT zapisanie komputerów PC na regularne przeglądy, w ramach których maszyny te automatycznie łączą się z programem administracyjnym dokonującym konserwacji.

Fuzje i przejęcia

W 208 r. na uwagę zasługuje również kilka przejęć i fuzji na polskim i światowym rynku IT. Firma Sun na początku ubiegłego roku zdecydowała się zapłacić 1 mld USD za MySQL. W ten sposób uzyskała prawa do jednego z najpopularniejszych na świecie systemów zarządzania relacyjnymi bazami danych, stając się konkurentem takich gigantów, jak Oracle i IBM.

Chyba jednak najbardziej spektakularną transakcją było przejęcie przez HP za 13,9 mld USD Electronic Data Systems. Miało to umożliwić HP prześcignięcie IBM na rynku usług informatycznych. Zakup EDS to największa akwizycja HP od czasu przejęcia Compaq Computer, które przeprowadziła poprzednia prezes HP, Carly Fiorina. Połączenie z EDS miało zapewnić HP podwojenie przychodów z usług komputerowych wobec spowolnienia wzrostu sprzedaży komputerów. W roku finansowym 2007 łączna wartość usług świadczonych przez HP i EDS przekroczyła 38 mld USD. Najwyższe przychody w tym segmencie (54 mld USD) miał IBM.

Formalnie fuzja została zakończona w sierpniu 2008 r., ale kryzys finansowy przyniósł smutne wieści dla pracowników łączonych koncernów. Mark Hurd, prezes HP, zapowiedział, że w ciągu najbliższych trzech lat połączone HP i EDS zwolnią blisko 25 tys. osób z ok. 372 tys., czyli prawie 7,5% wszystkich pracowników koncernu. Redukcje obejmą przede wszystkim dublujące się działy – księgowość, logistykę, kadry i IT. Prawie połowa planowanych redukcji będzie dotyczyła oddziałów w USA. W większości dotknie to dotychczasowych pracowników firmy EDS. Restrukturyzacja ma przynieść rocznie 1,8 mld USD oszczędności.

Na polskim rynku w maju 2008 r. Asseco Poland i ABG podpisały porozumienie o połączeniu firm. „Planowane połączenie ma na celu wzmocnienie potencjału łączących się spółek oraz zwiększenie możliwości konkurowania na rynku krajowym i europejskim, co powinno w istotny sposób przyczynić się do zwiększenia finansowej stabilności działania” – napisały firmy w komunikacie. Natomiast firma Komputronik sfinalizowała w marcu 2008 r. transakcję z Techmeksem i za 49,5 mln zł przejęła sieć sklepów Karen Notebooks, co pozwoliło jej zwiększyć sieć sprzedaży do ponad 300 punktów.

Pod koniec listopada 2008 r. także firmy Action (dystrybutor IT) i Vobis zawarły porozumienie, które ma doprowadzić do fuzji w ciągu trzech miesięcy. – Oba podmioty działają w uzupełniających się obszarach. Połączenie sił Vobis SA i Action SA pomoże dalszemu dynamicznemu rozwojowi polskiego rynku IT – mówi Przemysław Jakubiec, wiceprezes zarządu Vobis. Jednak firmy zastrzegają, że realizacja transakcji zależy od wielu czynników. Podpisane porozumienie przewiduje trzymiesięczną wyłączność na prowadzenie negocjacji. Obecnie trwają intensywne prace analityczne mające na celu opracowanie strategii grupy związanej z wykorzystaniem efektu synergii w poszczególnych obszarach biznesowych. Zarząd Action zawarł podobne porozumienie z firmą PC Factory.

Autor, Marek Jaślan, jest dziennikarzem specjalizującym się w tematyce ekonomicznej i komputerowej

Optymizm mimo wszystko

Z badań przeprowadzonych przez firmę Sybase Polska w końcu 2008 r. wynika, że polskie firmy nie obawiają się negatywnego wpływu światowego kryzysu gospodarczego na inwestycje w zakresie IT w 2009 r. 66% respondentów stwierdziło, że nie wpłynie on na planowane inwestycje. Firmy mają zamiar inwestować głównie w sprzęt IT i narzędzia programistyczne (16% ankietowanych) oraz rozwiązania mobilne i Business Intelligence (12%). Za największe bariery w rozwoju uważane są ciągle braki kadrowe (37% odpowiadających), problemem nie są za to środki finansowe (tylko 16% respondentów wymienia tę barierę).

Badanie zostało przeprowadzone wśród 149 osób z grona partnerów i klientów firmy Sybase Polska od 27 listopada do 15 grudnia 2008 r. Osoby biorące udział w ankiecie to w większości pracownicy dużych przedsiębiorstw zatrudniających powyżej 500 osób (53% respondentów), a także małych firm poniżej 50 pracowników (35% ankietowanych). 12% odpowiadających pracuje w firmach zatrudniających od 50 do 500 pracowników. Osobami ankietowanymi byli: CIO, programiści oraz osoby odpowiedzialne w firmach za rozwój IT.

Autor: Marek Jaślan