Tajemnica efektywnych innowacji

Można wydać miliardy dolarów na badania i rozwój, a efekty mogą być opłakane. Według firmy konsultingowej Booz Allen Hamilton problem ten dotyczy coraz większej grupy spółek z największych światowych korporacji. Takie fimy jak Ford, Microsoft czy Sony wpompowały ogromne pieniądze w swe działy rozwojowe, co wcale nie przełożyło się w sposób znaczący na ich osiągnięcia finansowe czy kurs giełdowy. Booz Allen Hamilton wziął pod lupę 1000 największych światowych korporacji, które w 2005 r. na badania i rozwój wydały w sumie 407 mld USD i zbadał, jakie to miało odzwierciedlenie w ich wynikach. Efekt był szokujący. Z raportu wynika, że tylko 94 firmy, a więc niespełna 10%, można określić jako efektywnych innowatorów. I w grupie tej wcale nie ma tych, których wydatki na rozwój idą w miliardy dolarów – jedynie Toyota i Samsung znalazły się w tym gronie.


Pieniądze przeznaczane na badania i rozwój trzeba wydawać z sensem. Nie jest to jednak wcale takie proste. Nie chodzi o to, ile wydasz, ale w jaki sposób to zrobisz


O wiele lepiej niż najwięksi giganci rynku motoryzacyjnego czy informatycznego swe fundusze rozwojowe potrafiwykorzystać np. niemiecki Adidas, który w zeszłym roku przeznaczył na ten cel zaledwie 0,9% swych przychodów, czyli 78 mln USD. Wśród efektywnych innowatorów znalazły się też takie znane firmy, jak Apple, Google czy Christian Dior. Na drugim biegunie znajduje się lider listy Ford, który od dłuższego czasu ma spore kłopoty i nawet przeznaczenie 8 mld USD na badania i rozwój nie pomaga mu w wyjściu z dołka. Autorzy badań tak podsumowali te wyniki: wcale nie chodzi o to, ile wydasz, ale w jaki sposób to zrobisz.

Gdzie leży więc tajemnica sukcesu? Według Booz Allen Hamilton nie ma na to uniwersalnej recepty, ale najlepsi mają swoje patenty na innowacje. Na przykład w Google zachęca się pracowników, a szczególnie inżynierów, aby 30% swego czasu pracy poświęcali na rozwijanie nowych idei i pomysłów. Z kolei Apple znany jest z tego, że dużo wysiłku poświęca na poznanie i zrozumienie potrzeb swych klientów, a także przykłada ogromną wagę do projektowania produktów.

Jednym z najbardziej znamiennych przypadków jest firma SanDisk, producent kart pamięci – elektronicznych chipów powszechnie wykorzystywanych w aparatach fotograficznych czy odtwarzaczach muzycznych MP3. Firma ta wykorzystuje innowacje jako główną broń w walce z konkurentami. Szybko opatentowała technologię, dzięki której łatwo zwiększać pojemność tych kart, ale nie tylko to przesądza o jej sukcesach. SanDisk potrafiła obrócić na swoją korzyść nawet to, że ceny produkowanych przez nią chipów spadają bardzo szybko, w tempie 40–50% rocznie. W 2004 r. szefowie firmy dostrzegli, że cenowe obniżki kart pamięci dają im sposobność wejścia na rynek odtwarzaczy MP3 bazujących na pamięciach tego samego typu, jak produkowane przez SanDisk. Pomysł ten urzeczywistniono bardzo szybko. Zaprojektowane w SanDisc muzyczne odtwarzacze pod marką Sansa trafiły na rynek w ciągu sześciu miesięcy.

Dziś w tym segmencie firma ustępuje na rynku tylko Apple. W SanDisk nie debatują nad wielkimi planami, decyzje podejmowane są szybko, nawet jeśli oznaczają znaczne nakłady finansowe, a zaangażowane są w to wszystko małe zespoły wizjonerów.

Jedyny element, który łączy 94 najefektywniejszych innowatorów, to – zdaniem Booz Allen Hamilton – świetnie zorganizowany łańcuch działań, które składają się na innowację. Po pierwsze, potrafią oni jasno opracowywać koncepcje nowych produktów czy technologii, pod drugie – przeprowadzić właściwą ich selekcję (co się kończy decyzją inwestycyjną), po trzecie – efektywnie rozwinąć produkt (w tę fazę angażuje się wiele działów firmy), a po czwarte – skomercjalizować je (przystosować do oczekiwań klientów). Ważne, że w każdej z wymienionych faz firmy te uważnie słuchają, co mówią klienci. W ten sposób pryska mit, że autorami najważniejszych rynkowych innowacji są oderwani od życia wychudzeni inżynierowie w okularach, najlepiej czujący się w zamkniętych laboratoriach.