Polska chmura Oktawave

W odróżnieniu od zagranicznych dostawców usług cloud computing Oktawave do gromadzenia i przetwarzania danych wykorzystuje centrum obliczeniowe w Polsce. Dla wielu firm to najważniejszy warunek, by zdecydować się na outsourcing zasobów informatycznych.

Oktawave zapewnia korzystanie z infrastruktury serwerowej (dostępnej na żądanie), przechowywanie informacji oraz dostęp do gotowych aplikacji online w zgodzie z polskim prawem, w tym z restrykcyjną Ustawą o ochronie danych osobowych.

– To oznacza, że zobowiązania ze strony Oktawave są regulowane na gruncie rodzimego prawa. W przypadku centrów obliczeniowych zlokalizowanych poza Polską i Europejskim Obszarem Gospodarczym może być już inaczej – mówi Maciej Kuźniar, prezes Oktawave.

Zachodni (głównie amerykańscy) dostawcy chmury najczęściej podlegają regulacjom innym niż polskie czy unijne i nie muszą wskazywać miejsca, gdzie dane klientów są fizycznie gromadzone. To oznacza, że dostawca usług cloud computing – bez wiedzy użytkownika – może gromadzić i przetwarzać jego dane np. w Bangladeszu lub Wietnamie.

Ze względu na odmienność polskiego prawa rodzime firmy, które od dłuższego czasu planowały przeniesienie się do chmury i tym samym zredukowanie kosztów utrzymania infrastruktury informatycznej (nawet o 20%), musiały godzić się na prawne ograniczenia i przez to mniejszy komfort pracy. Często nie do zaakceptowania.

W świetle Ustawy o ochronie danych osobowych korzystanie z centrów obliczeniowych poza Europejskim Obszarem Gospodarczym może nastąpić, gdy użytkownik chmury (np. firma zajmująca się sprzedażą online) potrafi ustalić, gdzie dane są przetwarzane oraz czy proces odbywa się zgodnie ze zobowiązaniami i prawami, które mają odpowiednio dostawca chmury i jej użytkownik na gruncie polskiego i unijnego prawa.

W opinii Komisji Europejskiej tego typu państw na świecie jest tylko 10. Wśród nich nie ma m.in. USA. Co to oznacza? Użytkownik chmury, który chciałby transferować dane swoich klientów do centrów obliczeniowych w większości państw, musiałby uzyskiwać za każdym razem pozwolenie od inspektora ochrony danych osobowych, co jest niepraktyczne i czasochłonne, a w przypadku informacji objętych tajemnicą prawnie chronioną – wręcz niemożliwe.

Zgodnie z polskimi przepisami tego typu informacje (np. dane o pacjentach placówek medycznych lub informacje technologiczne czy organizacyjne przedsiębiorstwa o gospodarczej wartości) mogą być bowiem gromadzone i przetwarzane wyłącznie w Polsce.

Sankcje za złamanie przepisów są dotkliwe. Główny Inspektorat Ochrony Danych Osobowych może nałożyć karę grzywny w wysokości do 50 tys. złotych i to wielokrotnie (choć łączna kwota nie może przekraczać 200 tys. złotych).

Inaczej przebiega praca w polskiej chmurze Oktawave.

– Zarówno biznes, jak i indywidualni użytkownicy, którzy zostaną użytkownikami Oktawave, mogą korzystać z infrastruktury serwerowej na żądanie, przechowywać informacje i bazy danych, mają też dostęp do gotowych aplikacji online. Do tego w szczegółowy sposób kontrolują, kto i na jakich warunkach ma dostęp do danych. A wszystko to odbywa się w zgodzie z polskim prawem – mówi Maciej Kuźniar.

Oktawave ma także przewagę nad zachodnimi chmurami typu IaaS pod względem wydajnościowym. Polska chmura obsługuje ponad 14 tys. zapytań WWW na sekundę przy zachowaniu średniego czasu obsługi jednego żądania na poziomie 0,07 sekundy. W porównaniu z rozwiązaniami Amazon, Rackspace czy Azure to co najmniej dwa razy szybciej i do tego taniej. Godzina pracy w Oktawave kosztuje 6 groszy.

– Dzięki temu w Oktawave mogą pracować nie tylko korporacje, ale i mniejsze spółki oraz instytucje publiczne, dla których oszczędności i bezpieczeństwo są równie ważne – dodaje Maciej Kuźniar.