Co czwarte euro w przychodach naszej firmy pochodzi ze sprzedaży produktów, które są na rynku nie dłużej niż 3 lata – chwali się firma Henkel, znana m.in. z produkcji proszku Persil. Ten fakt ma podkreślać, że firma stawia na innowacyjność, która jest podstawą budowania przewagi konkurencyjnej. Persil pojawił się na rynku w 1907 r., a od 99 lat prowadzone są badania nad jego składem. Naukowcy z działu badań i rozwoju firmy Henkel codziennie pracują nad nowymi, doskonalszymi procedurami testowymi, ale przede wszystkim nad nowymi formułami oraz składnikami. Jak to robią?
W 1951 r. Henkel wprowadził na rynek Persil D ze specjalnym składnikiem zmiękczającym wodę. Później pojawił się Persil 65, przystosowany do wprowadzanych w tamtym czasie pralek automatycznych. W 1973 r. naukowcy opracowali detergent, który umożliwiał pranie delikatnych włókien syntetycznych, oraz kompletny substytut zastępujący fosforany. W 1987 r. firma wprowadziła pierwszy na rynku płynny detergent – Persil w żelu, który usuwa plamy w praniu już przy 30ºC. Nowością był również Persil Megaperls oraz formuła Anti-Gray, zapobiegająca szarzeniu prania. Pracownikom działu badań i rozwoju można pozazdrościć kreatywności, dzięki której przez blisko 100 lat utrzymali Persil na topie.
Przewagę rynkową można utracić, gdy przestaje się być innowacyjnym
Niestety, w branży hi-tech sprawa okazuje się bardziej skomplikowana. Rywalizacja między JVC a Sony na formaty wideo w latach 70. jest dzisiaj jednym z tych sztandarowych przykładów, które chętnie przytaczają wykładowcy w szkołach biznesu, przedstawiając zagadnienia konkurencyjności. W 1976 r. japońska firma Victor Company of Japan, powszechnie znana jako JVC, przedstawiła kasetę VHS. Rok wcześniej Sony wprowadziła na rynek standard Betamax. Fachowcy nie mieli wątpliwości, że rozwiązanie Sony jest lepsze. Kaseta była mniejsza, a obraz na niej bardziej ostry. Dla zwykłych użytkowników różnice nie były tak oczywiste. Wojnę wygrało JVC m.in. dlatego, że – w odróżnieniu od Sony – promując swój format, nie stosowało żadnych obostrzeń licencyjnych wobec firm, które w tym formacie chciały produkować kasety.
Kaseta wideo VHS była największym sukcesem w historii JVC, w następnych latach firma odcinała kupony od tego sukcesu. Już nigdy później nie udało się JVC wprowadzić na rynek produktu, który odniósłby znaczący sukces. W efekcie od kilku lat firma przeżywa kłopoty. Jej wyniki finansowe w ostatnich trzech latach mocno się pogorszyły.
Straty ponoszone przez JVC to przede wszystkim problem dla japońskiego koncernu elektronicznego Matsushita, którego częścią od 1953 r. jest ta firma i do którego dziś należy 53% jej akcji. Analitycy branżowi zwracają uwagę, że JVC nie jest wcale potrzebna Matsushicie, ponieważ pod względem technologii, produktów czy marketingu nie wnosi nic ponad to, co ma sam koncern. Z kolei przeprowadzenie zmian i restrukturyzacji w JVC byłoby bardzo kosztowne.
Jedynym sensownym rozwiązaniem tej sytuacji dla Matsushity wydaje się więc sprzedaż zbędnego balastu. Tym bardziej że z tym nie powinno być kłopotu. Marka JVC jest dobrze znana na europejskim rynku urządzeń elektronicznych. Jej własnością jest też znane japońskie studio nagraniowe Victor Entertainment, które wydaje płyty popularnych japońskich i międzynarodowych piosenkarzy.
Matsushita zachowuje się jednak jak pies ogrodnika. Nie chce oddać JVC w ręce żadnego ze swych azjatyckich rywali. A zainteresowanie firmą, która stworzyła kasetę VHS, już kilka lat temu zgłaszał np. koreański Samsung. Matushsita w takich przypadkach stawia warunki zaporowe, które skutecznie zniechęcają do przejęcia JVC.
Przykład JVC pokazuje, jak niezwykle trudno utrzymać z dekady na dekadę pozycję lidera w branży elektronicznej. Podobna historia przydarzyła się firmie Sony. Wydawało się, że po sukcesie walkmana nic nie zagrozi jej pozycji w tym segmencie rynku, ale pojawił się Apple ze swoim iPodem.
Dziś Sony po ostatnich kilku latach niepowodzeń powoli wychodzi na prostą. Dawny potentat branży fotograficznej Eastman Kodak wciąż jeszcze nie może dojść do siebie po zmianie rynku w wyniku pojawienia się aparatów cyfrowych. Przez ostatnich siedem kwartałów firma ta notuje regularne straty. Każdą przewagę można utracić, gdy przestaje się być innowacyjnym. Zarówno pozytywny przykład Henkla, jak i smutne przypadki kilku firm z branży elektronicznej pokazują, że innowacyjność powinna dzisiaj stać się główną siłą kreatywną każdego przedsiębiorstwa, wpisaną na trwałe w jego system zarządzania i kulturę. Taki jest wymóg efektywnego funkcjonowania firm w gospodarce rynkowej.