Jak ten czas leci

Adam Majczak, redaktor naczelny

Aż dziw bierze. To już trzeci rok kalendarzowy, w którym MSI trafia na Państwa biurka. Kto uważnie przeczytał poprzedni numer – wie, skąd bezpłatnie i na wiele miesięcy ściągnąć naprawdę dobry firewall i skuteczne programy antywirusowe [kto nie doczytał, może do nas napisać – (p)odpowiemy]. A i o backupie warto pomyśleć bardziej konkretnie, póki nie jest za późno… A wszystko jest w MSI.

Tematem wiodącym tego numeru (zakładamy, że porządek na dysku już jest) są sposoby poprawy obiegu dokumentów. Problem ważny i wiecznie aktualny. Brak sprawnej wymiany danych i umiejętności lub możliwości oddzielania przysłowiowego ziarna od plew powoduje często ogromne koszty, straty po stronie niewykorzystanych zasobów, a przede wszystkim – czasu. To jedno jest nie do odrobienia. Czasu raz utraconego nie odzyskamy nigdy i w żaden sposób, ale możemy w przyszłości marnować go nieco mniej.

A zasoby? Schlebia mi trochę, choć bardziej chyba denerwuje, niespotykana potęga współczesnych mediów. Oto świat stał się na tyle wirtualno-medialny, że np. o tym, co dzieje się w nieodległej Bułgarii czy Rumunii (które już za 9 miesięcy będą członkami UE) nie wiemy prawie nic – bo świata, którego nie ma w mediach, po prostu nie ma i już. Za to codziennie (minuta czasu antenowego to ponad 10 000 zł, strona wielkonakładowych gazet – jeszcze więcej) dowiadujemy się ze szczegółami, ile kotów zasłabło w jakimś przytulisku w Austrii i ile martwych ptaków znaleziono pod Toruniem. Nie wiem, ile kosztowała ta zmasowana, wielomiesięczna kampania, ale wiem, że w tym samym czasie w Polsce zmarło lub cierpiało wiele, wiele osób, bo nie starczyło na potrzebne im leki… Czym różni się poważna prasa od mniej poważnej? Chyba tym, że nie zajmuje się problemami pozornymi i nie wypisuje bzdur.

Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie cieszy. Zima. Nie, nie lubię zimy, ale oto upadł wreszcie kolejny mit w zbiorowej świadomości (ileż milionów wydano, ile doktoratów napisano). Jest oczywisty dowód naukowy, że ŻADNEGO OCIEPLENIA KLIMATU NIE MA.

Otóż poziom światowego oceanu nie drgnął ani o centymetr. Nie zalało Bangladeszu ani Holandii. Satelity mierzące poziom z dokładnością do 2,5 cm nie stwierdziły ŻADNEJ ZMIANY. A przecież to stuprocentowy dowód. Wprawdziwej epoce lodowcowej (kilkanaście tysięcy lat temu, gdy powstawał Bałtyk) poziom wody był o KILKASET metrów niższy. Potop rzeczywiście był. Nastąpił wtedy, gdy poziom światowego oceanu podniósł się gwałtownie o ponad 300 m. I już nie dało się z Francji do Anglii chodzić na piechotę.

A może by tak, Panie i Panowie, zamiast wymyślać dyrdymały i szukać brukowych sensacji, zająć się czymś sensownym i pożytecznym? Nie cieszmy się zbytnio, że oto polscy emigranci setkami tysięcy nakręcają koniunkturę w Wielkiej Brytanii i Irlandii i płacą podatki na utrzymanie tamtejszych emerytów, bo po pierwsze, lepiej by było, gdyby robili coś sensownego tutaj, po drugie – już za 9 miesięcy ruszą Bułgarzy i Rumuni i będzie potężna konkurencja. Rumuński hydraulik będzie na pewno bardzo pracowity i jeszcze tańszy od Polaka. A może by tak pomyśleć nieco „pod prąd”? Może na ich akcesji niektóre polskie firmy mogłyby skorzystać? USA i UE sporo zarobiły, dzieląc się z nami swoimi wcześniejszymi doświadczeniami…

Żeby zauważyć, co w lawinie informacji jest istotne, a co stanowi szum informacyjny czy zwyczajne dyrdymały, trzeba czegoś jeszcze – zaawansowanej analityki, data miningu, inteligencji biznesowej itp. Chyba pora, by MSI zajął się tym dokładniej. Już niedługo, 5 kwietnia, odbędzie się w Warszawie SAS Forum 2006 – największa w Polsce konferencja poświęcona BI. Po drodze mamy jeszcze Automaticon – największe spotkanie polskich automatyków. To doskonałe okazje, żeby zastanowić się nie co (bo to zazwyczaj z grubsza wiemy), ale jak można teraz robić w polskim przemyśle dzięki dostępowi do najnowszych narzędzi i rozwiązań.

A zima? Prawdziwa wiosna przyjdzie dokładnie 2 kwietnia. Takie rzeczy da się już dość dokładnie prognozować. Jak? Chcecie – też (p)odpowiemy.

Adam Majczak

redaktor naczelny